Podstawową i najważniejszą sprawą przy korzystaniu z weksli jest oczywiście to, aby ów weksel był ważny. Konieczne staje się więc zachowanie wymogów formalnych przewidzianych przez ustawę z dnia 28 kwietnia 1936 roku prawo wekslowe. Art. 1 pkt 2 tej ustawy (w odniesieniu do weksla trasowanego) oraz art. 101 pkt 2 tej ustawy (w odniesieniu od weksla własnego) wskazują, iż weksle musi zawierać polecenie (lub odpowiednio, w przypadku weksla własnego, przyrzeczenie) bezwarunkowe zapłacenia oznaczonej sumy pieniężnej. Stąd też blankiety wekslowe (nadal używane) w swojej treści zawierają zapis „zapłac.”. Uzupełniając zatem weksel wybieramy odpowiednią końcówkę fleksyjną: -ę, -imy, -i, -ą, z której może wynikać, czy mamy do czynienia z wekslem własnym czy też trasowanym. Co jednak, jeżeli odpowiednia końcówka nie została wybrana, zaś weksel przedstawiono do zapłaty i złożono go w sądzie?

    Tego rodzaju sytuację oceniał Sąd Najwyższy w sprawie oznaczonej sygn. akt I CKN 431/97. W wyroku z dnia 23 stycznia 1998 roku stwierdzono wyraźnie, że brak przedmiotowej końcówki nie oznacza nieważności weksla, zaś wykładnia weksla w przypadku niewymienienia osoby trasata pozwala ustalić, że określony weksel stanowi weksel własny. Tego rodzaju weksle (bez końcówki fleksyjnej) mogą być zatem podstawą dochodzenia roszczeń, o ile oczywiście nie posiadają innych błędów, które owe weksle mogą zdyskwalifikować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.